Stanisław SKWARCZYŃSKI (nr krzyża: 421)

Urodził się 17 XI 1888 r. w Wierzchni Dolnej w powiecie kałuskim jako syn Wincentego i Marii z domu Gnoińskiej.

Wykształcenie: absolwent I Wyższej Szkoły Realnej we Lwowie (matura w 1907 r.), potem studiował architekturę na Politechnice Lwowskiej.

Od czasów studenckich zaangażowany w działalność niepodległościową. Należał do Polskiej Partii Socjalistycznej, Związku Walki Czynnej, a także Związku Strzeleckiego.

Po wybuchu I wojny światowej zgłosił się do oddziałów Józefa Piłsudskiego. Po przydzieleniu do 1 Pułku Piechoty Legionów Polskich służył najpierw w kompanii saperów, a potem otrzymał przydział do kompanii strzeleckiej. 9 X 1914 r. został mianowany porucznikiem, był dowódcą plutonu. 18 listopada tego roku został ranny w bitwie pod Krzywopłotami. Do linii powrócił dopiero w kwietniu 1915 r. z przydziałem do 7 pułku. Dowodził w nim kompanią. W grudniu 1915 r. otrzymał awans do stopnia porucznika. We wrześniu 1916 r. przeniesiony wraz z oddziałem do III batalionu 5 Pułku Piechoty Legionów Polskich. Po kryzysie przysięgowym został wcielony do armii austro-węgieskiej i wysłany na front włoski. Zdezerterował we wrześniu 1918 r. i podjął działalność w Polskiej Organizacji Wojskowej, w której był komendantem okręgu łódzkiego. W listopadzie 1918 r. uczestniczył w rozbrajaniu oddziałów niemieckich.

Od 10 XII 1918 r. w stopniu kapitana objął dowództwo III batalionu 28 Pułku Strzelców Kaniowskich. Z oddziałem tym, wysłany do walk na Śląsku Cieszyńskim, uczestniczył w bitwie pod Skoczowem. W następnych miesiącach skierowany do walk w Małopolsce Wschodniej. Od 31 VIII 1919 r. przeniesiony do 5 Pułku Piechoty Legionów, początkowo do batalionu zapasowego, a od 15 IV 1920 na stanowisko dowódcy II batalionu. Uczestniczył w walkach na froncie bolszewickim. Od 15 VI 1920 r. pełnił obowiązki dowódcy pułku, ale już 4 lipca pod Horodnicą odniósł ciężką ranę. Do pułku powrócił 25 sierpnia już w stopniu podpułkownika (starszeństwo z dnia 1 VI 1919 r.) i objął dowództwo tej jednostki, którą kierował w trakcie bitwy nad Niemnem.

W okresie pokojowym pozostał w zawodowej służbie wojskowej w dalszym ciągu na stanowisku dowódcy 5 Pułku Piechoty Legionów, które pełnił do końca 1926 r. Awansował do stopnia pułkownika ze starszeństwem z dnia 15 VIII 1924 r. Następnie powierzono mu obowiązki dowódcy piechoty dywizyjnej w 3 Dywizji Piechoty Legionów z dowództwem w Zamościu. Na krótko, bo od 8 VIII do 25 X 1930 r. powierzono mu dowództwo tej dywizji, a następnie przeniesiono go na równorzędne stanowisko dowódcy 1 Dywizji Piechoty Legionów w Wilnie. Generałem brygady mianowany został ze starszeństwem z dnia 1 I 1931 r.

W związku z jego działalnością polityczną został z dniem 11 I 1938 r. przeniesiony w stan nieczynny. Objął funkcję szefa Obozu Zjednoczenia Narodowego. W wyborach do Sejmu otrzymał mandat z okręgu wileńskiego.

Do służby czynnej przywrócono go w czerwcu 1939 r.

W ramach przygotowań do wojny był wyznaczony na dowódcę Korpusu Interwencyjnego, który miał być użyty do obrony polskich interesów w Wolnym Mieście Gdańsku, w przypadku ograniczonych działań III Rzeszy. Po ogłoszeniu powszechnej mobilizacji jednostki Korpusu Interwencyjnego włączono w skład Armii „Pomorze”. Stanisława Skwarczyńskiego wyznaczono na dowódcę Grupy Operacyjnej „Wyszków”, która także nie została utworzona. W rezultacie powierzono mu dowództwo południowej grupy koncentrującej się na kielecczyźnie odwodowej Armii „Prusy” (trzy dywizje piechoty). Jego zgrupowanie zostało rozbite w dwudniowej bitwie pod Iłżą (8-9 września) z wojskami niemieckiego 4 Korpusu Lekkiego (jednostki pancerne). Sam generał Skwarczyński zdołał przedostać się za Wisłę. Udało mu się przedostać do granicy rumuńskiej, którą przekroczył po 17 września. Został internowany przez władze rumuńskie, które wydały Niemcom internowanych polskich wojskowych w lutym 1941 r. Stanisław Skwarczyński trafił najpierw do obozu jenieckiego VI E w Dorsten, a potem VI B Dössel. Po uwolnieniu z oflagu wyjechał do Londynu, gdzie zamieszkał na emigracji i był jednym z przywódców obozu piłsudczyków, m.in. wieloletnim prezesem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie.

Zmarł 8 VIII 1981 r. w Londynie i został pochowany na Cmentarzu Elmers End.

Był dwukrotnie żonaty, brak informacji o dzieciach.

Odznaczony Orderem Virtuti Militari V kl., Orderem Odrodzenia Polski III i IV kl., Krzyżem Niepodległości, czterokrotnie Krzyżem Walecznych, dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Pamiątkowym za Wojnę 1918-1921, Medalem Dziesięciolecia Odzyskanej Niepodległości, Krzyżem za Obronę Śląska I kl. a także francuską Legią Honorową.

Wybrana bibliografia:

Kolekcja Generałów i Osobistości, sygn. I.480.562,
Stawecki Piotr, Słownik biograficzny generałów Wojska Polskiego 1918-1939, Warszawa 1994, s.
Polski słownik biograficzny, t. 38, red. nacz. Henryk Markiewicz, Warszawa, Kraków 1997, s. 540-541.
Kosk Henryk Piotr, Generalicja polska: popularny słownik biograficzny, t. 2 M-Ż, Pruszków 2001, s. 169,
Cygan Wiktor  Krzysztof, Oficerowie Legionów Polskich 1914-1917: słownik biograficzny, t. IV P-S, Warszawa 2006, s. 255-256.

Order Virtuti Militari V kl. nadany dekretem Naczelnego Wodza L 2630 z dnia 16 II 1921 r. (Dz. Pers. nr 8/1921).

Zachowały się dwa wnioski o odznaczenie Stanisław Skwarczyńskiego, w tym ten sporządzony za udział w walkach na Śląsku Cieszyńskim.

Opis czynu w uzasadnieniu wystąpienia o nadanie Virtuti Militari dla Stanisława Skwarczyńskiego:

Jako D-ca pododcinku w Kisielowie stawiał kapitan Skwarczyński w bitwie pod Skoczowem od 28 do 30 stycznia 1919 r. zacięty opór. Pododcinek ten najbardziej naprzód wysunięty i narażony na widoczny i krzyżowy ogień nieprzyjacielski musiał mieć dzielnych dowódców i wytrzymałego żołnierza, aby przewadze czeskich sił nie uledz. Takim dzielnym D-cą w trzy dni trwającej bitwie był kapitan Skwarczyński, któremu mimo wszelkich trudności nie zbrakło energji, aby nawet w momencie, gdy nieprzyjaciel jego kompanją obsadzone wzgórze 340. w ataku zajął nie stracił równowagi, lecz przeciwnie wszystko do utrzymania sąsiednich linji i kontrataku zarządził.

Swoją energją i odwagą dawał żołnierzom bardzo dobry przykład i przyczynił się w wielkim stopniu do utrzymania linji obronnej jako-też końcowego pobicia Czechów, których [ciągłe niepowodzenie – odręczny dopisek gen. Latinika – przyp. S.K.] wreszcie zmusiło prosić o zawieszenie broni.

CAW, Kolekcja Generałów i Osobistości, sygn. I.480.562

Najbardziej dzielny i odważny oficer spokojem swym, a jednocześnie z zimną krwią panuje stale nad sytuacją. W ciężkiej bitwie pod Horodnicą przy niespodziewanym ataku niepr. porywa kompanje do ataku dla powstrzymania nacierającego nieprzyjaciela oraz dla pociągnięcia drugiego baonu do kontrakcji.

Sytuacja była bardzo ciężka, jak i z powodu lasów niemożliwe było zorientowanie się w terenie ani co do sił nieprz. Brawurowy kontratak powstrzymał jednak przeciwnika, lecz sam ppłk Skwarczyński został ranny dość ciężko.

CAW, Kolekcja Generałów i Osobistości, sygn. I.480.562

Komentarze